POLSKI ZWIĄZEK LEKKIEJ ATLETYKI MASTERS


Członek Światowego Związku Masters - WMA

Członek Europejskiego Związku Masters - EMA

Członek Polskiego Związku Lekkiej Atletyki - PZLA




Aktualności

Popis 43- i 50-latka podczas seniorskich mistrzostw świata! Polski weteran wysoko



W stolicy Kataru, Dausze od piątku trwają 17. IAAF Mistrzostwa Świata. Znakomite rezultaty osiągają w nich również zawodnicy w wieku masters, czyli powyżej 35, roku życia. Weterani już zostali m.in. wicemistrzami świata w chodzie na 50 kilometrów oraz biegu na dystansie 100 metrów. Na uwagę niewątpliwie zasługują również wyczyny 50-letniego hiszpańskiego chodziarza i naszych reprezentantów.

Nie lada emocji dostarczył chód na dystansie 50 kilometrów, który został rozegrany na 17. lekkoatletycznych mistrzostwach świata, odbywających się w stolicy Kataru, Dausze. Piekielne warunki pogodowe (temperatura dochodząca do blisko 33 stopniu Celsjusza i bardzo wysoka wilgotność) sprawiły, że najlepsi chodziarze świata musieli zmierzyć się z iście ekstremalnym wyzwaniem. Wśród tych, którzy najlepiej sobie z nim poradzili byli prawdziwi weterani chodu sportowego. Wicemistrzem świata został 43-letni Joao Vieira! Co więcej, jest to największy sukces Portugalczyka w jego dotychczasowej karierze, który w globalnym czempionacie startował już po raz 11 (z największych imprez dotychczas miał jedynie dwa medale mistrzostw Europy - srebrny i brązowy)!!! Vieira dzięki swojemu osiągnięciu został też najstarszym medalistą w historii seniorskich mistrzostw świata IAAF! Jak widać, warto ciężko pracować na sukces i być przy tym cierpliwym. Nie lada wyczynu dokonał też Jesus Angel Garcia, który przez lata był wielkim rywalem Roberta Korzeniowskiego. Niemalże 50-letni Hiszpan (urodziny będzie obchodził 17. października), który po tytuł mistrza świata na tym dystansie sięgnął przed... 26 laty (1993) w Stuttgarcie, tym razem był ósmy, ze stosunkowo niewielką stratą do czołówki!!! Do zwycięzcy, Japończyka Yusuke Suzuki, stracił 7 minut. Gwoli ścisłości trzeba też nadmienić, że były to 13 (!!!) mistrzostwa świata IAAF hiszpańskiego chodziarza, co czyni go absolutnym rekordzistą pod tym kątem. Naprawdę dobrze w tych morderczych warunkach zaprezentował się też nasz chodziarz-weteran, Rafał Augustyn. 35-latek przeżywał na trasie kilka kryzysów, jednakże ostatecznie zmagania ukończył na niezłym, 13. miejscu (strata 16 minut do triumfatora). Wyżej w światowym czempionacie zawodnik Stali Mielec był jedynie przed dwoma laty - w Londynie ostatecznie sklasyfikowano go na 6. pozycji. 22. lokatę tej nocy zajął Artur Brzozowski, który w formalny wiek weterana lekkiej atletyki wejdzie dokładnie równo za pół roku, 35 lat ukończy bowiem 29. marca. Z ogromnymi problemami na trasie zmagał się najmłodszy z naszych reprezentantów, urodzony w 1987 roku Rafał Sikora. Wykazał się on nie lada hartem ducha, pokonując kryzysy organizmu. Dotarł do mety na 28. miejscu. Zawodów nie ukończyło aż 18 zawodników.

Wydarzeniem drugiego dnia czempionatu był finał biegu na dystansie 100 metrów mężczyzn. Tytułu wywalczonego przed dwoma laty w Londynie bronił 37-letni już Justin Gatlin. Amerykański sprinter tym razem musiał uznać wyższość jednego z rywali, swojego rodaka Christiana Colemana. Mimo tego jego wicemistrzostwo globu jest jedną z większych niespodzianek dzisiejszego dnia czempionatu odbywającego się w Katarze. Amerykanin w finale uzyskał rezultat 9.89s, co jest rezultatem o zaledwie 0.02 sekundy gorszym od rekordu świata w kategorii M35. Owym aktualnym rekordzistą jest... Gatlin, a rewelacyjny wynik 9.87s uzyskał 30. czerwca w Palo Alto w USA (co ciekawe, WMA chyba nie zauważyła tego oficjalnie ustanowionego przez amerykańskiego sprintera rezultatu, gdyż w tabeli rekordów światowej federacji masters nadal figuruje jego gorszy wynik z 2017 roku). Jak wspomnieliśmy powyżej, Gatlin bronił tytułu wywalczonego przed dwoma laty. Wygrywając w wieku 35 lat został wówczas najstarszym seniorskim mistrzem globu na tym dystansie.

Tegorocznych mistrzostw świata równie dobrze nie będzie wspominał Piotr Małachowski. 36-latek w ostatnim czasie prezentował bardzo dobrą formę na treningach, stąd zarówno on, jak i liczni polscy kibice wiązali spore nadzieje z jego występem w Dausze. Niestety, najstarszy w naszej kadrze obecnej w stolicy Kataru zawodnik Śląska Wrocław wczoraj oddał trzy nieudane rzuty w serii kwalifikacyjnej i podobnie jak dwa pozostali polscy dyskobole nie awansował do finału. W najlepszym z tych rzutów uzyskał raptem 62.20m, co dało mu dopiero 17. lokatę w kwalifikacjach. Małachowski tuż po konkursie zapowiedział, że prawdopodobnie jeszcze w tym roku zakończy sportową karierę. W ten sposób nie zobaczylibyśmy go podczas przyszłorocznego konkursu olimpijskiego w Tokio. My, podobnie jak całe rzesze polskich kibiców i dziennikarzy, mamy jednak nadzieję, że Piotr jeszcze zmieni zdanie i mimo wszystko będziemy mogli emocjonować się jego występem podczas przyszłorocznych igrzysk olimpijskich. 

AUTORZY
Zdzisław Raczyński wpisy 1
Mirek Łuniewski wpisy 170
Wacław Krankowski wpisy 141
Julian Pełka wpisy 199
Tomasz Niejadlik wpisy 447
Paweł Weber wpisy 5
Piotr Knut wpisy 5
KALENDARZ
Kwiecień 2024
Pon Wt Śr Czw Pt So Nd
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930
ZAWODY MIĘDZYNARODOWE
EMACI2024
Mistrzostwa Świata w Tampere
WMACI 2023 Torun
WMAC 2024 Goteborg
 Mistrzostwa Europy w Maratonie Masters
EMACS2023 PESCARA
PARTNERZY
SPONSORZY