Napisane przez Tomasz Niejadlik, dnia 16 stycznia 2019 10:26
Robert Korzeniowski, czterokrotny złoty medalista igrzysk olimpijskich, multimedalista mistrzostw świata i Europy, były rekordzista świata wystartuje w WMACI 2019. Zobaczcie, w czym będzie rywalizował, co skłoniło go do udziału, na co liczy w związku z tym startem i dlaczego bardzo zależy mu, żeby reprezentacja Polski była jak najliczniejsza.
Robert Korzeniowski:
- Mimo, że swoją karierę wyczynową skończyłem już dosyć dawno temu, to nigdy nie brałem udziału w imprezach dla mastersów. W tym przypadku nie mam żadnych wątpliwości, że warto, a wręcz wypada to uczynić. Wystartuję w półmaratonie. W Polsce mamy obecnie wiele okazji do biegania, masowego uprawiania sportu, od dawna włączam się w promocję różnych tego typu inicjatyw, jednak ta z pewnością jest jedną z najbardziej wyjątkowych. Dlaczego? Choćby dlatego, że będąc biegaczami-amatorami i jednocześnie kibicami lekkoatletyki na najwyższym międzynarodowym poziomie, dzięki temu wydarzeniu możemy poczuć emocje zarezerwowane dla wyczynowych sportowców, uczestników wydarzeń najwyższej światowej rangi. Na starcie w Toruniu stanie wielu znakomitych zawodników, także tych naprawdę aktualnie najlepszych w swoich kategoriach wiekowych, a cała rywalizacja będzie przebiegała z zachowaniem wysokich międzynarodowych standardów organizacyjnych. Dla wielu osób z pewnością będzie to pierwszy start w wydarzeniu tak wysokiej rangi, w mistrzostwach świata. W przypadku niektórych taki debiut może być początkiem zupełnie nowej drogi sportowej, a nawet spełnieniem jakiś dawnych marzeń z dzieciństwa o starcie z orłem na piersi w reprezentacji Polski. Z kolei ci, którzy już realizowali się w sporcie na jakimś wyczynowym poziomie, mogą po latach przypomnieć sobie jak pachnie szatnia, call room i wiele elementów takiej rywalizacji. Z pewnością także powrócę do tego z pewnym sentymentem. Ja i moi koledzy start w mistrzostwach świata w Toruniu traktujemy głównie w kategoriach dobrej zabawy oraz świetnej okazji do spotkania i wspólnego udziału w zawodach. Nie znaczy to, że ktokolwiek do tej rywalizacji podejdzie lekceważąco. Ten start z pewnością potraktuję poważnie. Każdy prawdziwy sportowiec, jeśli już staje na starcie, to zawsze stara się dać z siebie jak najwięcej, także walki i pewnego dreszczyku emocji bynajmniej nie zabraknie. W listopadzie miałem wypadek, złamałem obojczyk i przeszedłem operację, co na pewien czas wykluczyło mnie z treningów, jednak z pewnością w lutym wrócę do intensywniejszego ruchu i postaram się wykorzystać czas, który jeszcze pozostanie, ażeby jak najlepiej przygotować się do startu w Toruniu. Być może przy okazji wyjdzie z tego coś fajnego. W ubiegłym roku przebiegłem półmaraton w czasie 1:16:30. Teraz na taki wynik nie liczę, jednak jeśli będzie poniżej 1:20:00, potraktuję to jako dobry rezultat. Jednak nie ten wynik jest dla mnie najważniejszy. Dla mnie sukcesem będzie, jeśli uda mi się namówić do tego wspólnego startu choćby kolejne 100 osób, stąd też postanowiłem włączyć się w promocję tych mistrzostw. Co warte zauważenia, o sukcesie sportu masowego w Polsce stanowią dziś głównie mastersi, osoby w takim wieku, stąd niewątpliwie warto inwestować w dalszy rozwój takich prozdrowotnych postaw w naszym społeczeństwie. Ponadto marcowe mistrzostwa świata to kolejna prestiżowa międzynarodowa impreza organizowana w naszym kraju, dlatego trzeba dać dobry przykład gospodarza i jeśli mamy taką okazję, to zaprezentować się w niej jak najokazalej, w tym również jak najliczniej.
