Napisane przez Wacław Krankowski, dnia 17 grudnia 2024 16:32
Uchwała Zarządu o wprowadzeniu zasady, że potwierdzamy start w Mistrzostwach Europy i Świata tylko członków PZLAM, z wyjątkiem biegaczy ulicznych i crossowców wywołała na FB burzliwą dyskusję. To dobrze że nasi sportowcy reagują na publikowane informacje. Ale często forma i używany przez niektórych z nich język daleko odbiegają od obowiązujących standardów. Ja hołduję zasadzie, że jeżeli czegoś nie wiem lub nie rozumiem to pytam ( nie koniecznie na FB ), a jeśli zabieram głos to tylko wtedy jeżeli mam pełną wiedzę w danej sprawie. Dziś jest inaczej nasi młodsi koledzy ( DK, SB i inni ) myślą, że znają się na wszystkim i pouczają, mimo, że sami do tej pory nie zorganizowali niczego. Ale po co? Lepiej krytykować. Bardzo cenię wypowiedzi osób które zauważają błędy i sygnalizują o nich, wskazują rozwiązania lepszego funkcjonowania naszego Związku, lepszej organizacji zawodów, wyeliminowania i poprawy funkcjonowanie PZLAM. Dla mnie to norma. Ale nie pojmuję sarkastycznych, niekiedy wręcz obraźliwych wpisów, nie wnoszących nic dla sprawy a dokonywanych tylko po to żeby zaistnieć. Nie rozumiem tego i z przykrością to czytam.
A teraz do rzeczy. Dlaczego taka Uchwała? Najpierw pytanie. Czy słyszeliście o jakimkolwiek uczestniku Mistrzostw Polski, Europy czy Świata ( w kat. młodzik, junior, senior ) który startował nie będąc członkiem PZLA i nie mając dodatkowo licencji PZLA? Ja nie słyszałem. Więc, proszę pana Daniela K. i Radka S. niech nie mówią o "przymusie". Nikt im nie nakazuje startować w zawodach organizowanych przez PZLAM. Jeżeli się na to decydują to niestety MUSZĄ zaakceptować reguły stosowane w tym Związku. Wybór to ich sprawa, ale po złożeniu deklaracji przystąpienia do Związku to już trzeba stosować się do zasad obowiązujących w nim. Podobnie jest z konkurencjami jakie są rozgrywane na mistrzostwach Europy, czy świata. PZLAM składa aplikację o przyznanie prawa do ich organizacji, ale organizować musimy je w oparciu o zasady obowiązujące w EMA lub WMA - w tych zasadach wymienione są konkurencje i czy nam się to podoba czy nie to musimy je zorganizować. Myślę, że to jest proste i zrozumiałe. Dlaczego biegacze uliczni nie muszą być Członkami PZLAM. Chcielibyśmy, oczywiście żeby wszyscy należeli do PZLAM, ale każdy ma prawo wyboru. Otóż od kilku lat PZLAM nie organizuje żadnych zawodów rangi Mistrzostw Polski dla Mastersów w crossie, półmaratonie, biegu na 10 km itp. Dla pozostałych mastersów po kilka zawodów w roku. Co daje przynależność do PZLAM? - możliwość startu w zawodach przez nas organizowanych. Crossowcom i uczestnikom biegów ulicznych takiej możliwości nie dajemy. Zawody dla nich organizuje ( albo i nie PZLA ). Dlaczego mielibyśmy żądać aby zapisywali się do PZLAM, skoro nie organizujemy dla nich żadnych zawodów? Zarząd PZLAM uważa, że nie mamy prawa wymagać tego. Moglibyśmy zażądać jednorazową opłatę za potwierdzenie startu w mistrzostwach Europy lub świata, ale przecież nie o pieniądze tu chodzi. Zdecydowanie bardziej o utożsamianie się z tą organizacją, o zacieśnianie więzi, o możliwość współzawodnictwa. Jeżeli uważacie inaczej to oczekuję na konkretne propozycje.